Wciągającą od samego początku. Polecam!
Jacek Dziewiński, „Kamienie świątyni Dawida”.
Oczywiście, jak to u mnie bywa, nie czytałam opisu. Sama okładka wystarczyła, żeby zachęcić.
Początkowo myślałam, że książka usytuowana jest w starożytnym Izarelu albo Egipcie. Nic z tego. To współczesna fabuła z początku lat 60 tych XX wieku. Głównym bohaterem jest Marek. Adoptowany przez bogatych rodziców, dziedziczy dom, kiedyś zamieszkały przez Żydowską rodzinę. Od tego czasu jego życie się zmienia. Znajduje tajemnicze przedmioty, kamienie, które mają moc. Zostają z nim przez całe życie. Nawet pp tym, kiedy wyjeżdża na drugi koniec świata, do Ameryki. Wraca, po swoje kamienie.
Książka przedstawia całe życie Marka, począwszy od dzieciństwa. Od adopcji, poprzez ucieczkę, zerwanie z przeszłością, znalezienie nowego domu poza granicami Polski, powrót. Tęsknota, wiara, religia. Jego życie jest skomplikowane, wciela się w różne postaci, zostaje nawet szpiegiem.
Wciągającą od samego początku. Głęboka wiara, moc kamieni. Czytając, czułam jakbym była koło Marka. Jego życie było pełne ekscytacji, zmieniało się jak w kalejdoskopie. Szpieg, praca w tajnym ośrodku badań jądrowych, przedsiębiorcą, bezdomny pijaczyna. Jest co przeżywać.
Polecam!
Recenzja oraz zdjęcie: Malwina Sielska, https://www.instagram.com/tajemniczy.swiat.ksiazek/