Fragmenty i cytaty

Kamienie_swiatyni_dawida_okl

Budzę się. Gdzie ja jestem? Ktoś śpi koło mnie. Na wpół obudzony rozglądam się wokół siebie. Jesteśmy wewnątrz zadaszonego śmietnika. U góry piętrzą się bloki mieszkalne w komunistycznym stylu z lat sześćdziesiątych. Trzy identyczne, równolegle ustawione pięciopiętrowe budynki, na jakieś dwieście metrów długie, pokryte atrakcyjnie pomalowaną, styropianową izolacją cieplną. Pieniądze na ocieplanie bu­dynków miasto Kraków otrzymało z funduszy konserwacji energii Unii Europejskiej.

(…)

Myślę, że pójdę do myjni samochodów. Nie jestem zbyt pijany, więc mogę pracować, i jestem wystarczająco pijany, żeby móc pracować. Zmywać brud z samochodów! Pomyśleć, że w Massachusetts byłem mechanikiem samochodowym, nie wspominając o mojej karierze naukowca od reakcji jądrowych w narodowym laboratorium w Los Alamos.”

- Jacek Dziewiński

Kamienie świątyni Dawida

„…emigracja to jak przeszczep organu, łączy się z bólami, odrzutami, aberracjami jak obca tkanka na organizmie…”

Dzwoni agent, który podjął się szukania dla mnie pracy.  Ubieram się w najlepsze i jadę na interview w firmie Prototech w eleganckiej dzielnicy Newton. Nie wiem czy mi dobrze idzie, bo rozumiem może połowę z tego co do mnie mówią.  Wprawdzie znam dobrze język angielski w piśmie i umiem mówić, ale jestem przyzwyczajony do wymowy BBC World Service, nie w rozumiem, jak ktoś mówi szybko, łącząc słowa w jeden łańcuch z amerykańskim akcentem.  ‘Caabon, caabon’, co chwilę słyszę z ust przeprowadzającego wywiad Boba Allena.  Co to do cholery znaczy ‘caabon’?  Po jakimś czasie połapuję się, chodzi o węgiel – aktywny. Pracowałem dużo z węglem aktywnym w Polsce.

-„How much money would you like?”
– Twenty four thousand   odpowiadam bez wahania.
– Only this much, are you sure
– Yes I am.

Wieczorem w domu dzwoni telefon:

– Jack?
– Yes
– We are offering you a job at twenty six thousand per year, (to jest dwa tysiące dolarów więcej niż żądałem) we would give you a little more but we had to pay the agent for finding you.

Oczywiście akceptuję.  Dwadzieścia sześć tysięcy czyni ze mnie bogacza.  Tak mi się wtedy wydaje.

(…)

Zakład, w którym pracuję, jest położony po drugiej stronie Missisipi, już w stanie Illinois, w dzielnicy St. Louis zwanej East St. Louis.  Przejeżdża się przez wielki most, który wprowadza cię w krainę kominów fabrycznych, przemysłowych wyziewów i klubów erotycznych.  Wczesnym rankiem jak jadę do pracy mijam wyłażących z tych klubów skacowanych, jeszcze nie całkiem trzeźwych, mizernie wyglądających facetów i zgrabne, ładnie ubrane dziewczyny – pracownice, wsiadające do luksusowych samochodów.  W East St. Louis jest też dzielnica mieszkalna. Urodził się tu i wychował Miles Davies i Josephine Baker.  Teraz jest to dzielnica upadła, nie ma serwisu wywożenia śmieci, nie ma straży pożarnej, jest ledwo funkcjonująca policja. Po brudnych ulicach z rozpadającymi domkami chadzają czarni z pistoletami u pasa jak kowboje na westernie. Wjechać tam samochodem to strach a wysiąść z samochodu to prawie samobójstwo.

- Jacek Dziewiński

Dwubiegunowość, czyli wspomnienia emigranta

„This is a story of one man’s adventure around the world and through all time to find where he belongs.”

The dark interior of an Irish pub in a poor part of South Boston.

Peter Grey is waving at me.

A red-haired, freckle-faced waiter comes reluctantly to our table. He looks at me with disdain: I am sitting with a Black guy. I order double whiskey and a Guinness.

“Well, I’m listening”, I say to Peter.

At this point in our conversation two drunken Irishmen come to our table and pour glassfuls on the surface, wetting our pants. Hey, Blackie, what are you doing here in our town? Don’t you have enough space in your lousy neighborhoods? And you, guy with an accent, what are you?”

“Hey, folks. We are just talking. Leave us alone and we’ll leave you be, how about that?” says Pete.

“You what? You’ll leave us be in our bar, you nigger?” And he takes a swing at Peter’s face. Peter skillfully avoids the blow and hits the Irishman in the groin, following with a fist blow in his solar plexus. The guy goes down. Another one staggers in our direction and is treated appropriately. Now there are two of them on the floor, squirming in pain. The rest of the patrons are agitated and stand up, come up to our table ready to fight for their comrades. But others are trying to quiet their colleagues down.

“Hey, let them be, they’re just drinking.”

“He’s hit me!” says the guy lifting himself up from the floor.

“Because you don’t know how to fight, you lousy Dubliner!”

“What did you just call me, you Limerick dick?”

And they start to yell at each other. A nice domestic fight begins.

Peter gets up and hits some more fellows, looks like he’s having fun. He reaches for a chair and uses it as a shield, then he pulls out his government badge. “Listen, guys. I’ll give you a chance to leave this establishment or be arrested for aggravated assault on a government employee and for a racial offence. I’ve already punched the number for the cops. You’ll hear the wail of the sirens soon, and although the cops around here are Irish like you, they’ll prioritize their profitable jobs and cuff you in no time. No beer in jail to nurse your hangover tomorrow.”

(…)

I freeze! I am motionless, I try not to breathe. The steps are clearly approaching my location. I am scared like I never was in my life. I pray without moving my lips, I silently pray to Jesus, I pray to King David: „You have advised me to come here, (not true), O Great One save me from this, bring me deliverance, I beg of you!” The steps are coming closer. I am trapped in this office, I have no way to escape. They will torture me, pull my nails out, knock my teeth out, they will connect my balls to an electric wire and a car battery, at a minimum they will subject me to waterboarding. I was never briefed on their torture methods and how to best resist them. I am a nuclear scientist, not a spy. What the fuck is happening? I am not a spy, I am not a spy, I am not a spy, I mumble in silence, biting my tongue in the process. But I am a spy! I practice saying in Russian: „Don’t kill me, I will do anything.”

- Jacek Dziewiński

Stones of Temple David